sobota, 8 września 2012

Day 1.


Doskonale pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Od 16:00 biegałem z chłopakami po sklepach. Wieczorem urządzaliśmy imprezę, a wszystko było jeszcze w rozsypce. Chipsy, dip’y i inne przekąski, napoje, alkohol… Wszystko pakowaliśmy do wózków jak szaleni. Potem muzyka. Braliśmy z półek wszystkie płyty, jakie wpadały nam w ręce. Nastrój… Serpentyny, petardy, świeczki, lampki. Najgorsza cześć to wybór stroju. Chwytaliśmy byle jakie wieszaki i braliśmy do przymierzalni. Wreszcie zmęczeni długo godzinnym biegiem po sklepach padliśmy na sofy w nowym domu. Odpoczynek nie trwał długo, bo musieliśmy wszystko przygotowywać. Miski, szklanki, kieliszki, kombinerki, taśma klejąca. Biegaliśmy po domu jak oparzeni by zdążyć. Usłyszeliśmy pierwszy dzwonek. Otworzył Niall, a do domu wsypał się tłum ludzi. Wieże stereo poszły w ruch. Pędem pobiegłem się przebrać. Koszulka w paski , czerwone spodnie, Tomsy. Ostatnie spojrzenie w lustro. „Jak zwykle gorący” pomyślałem wtedy. Teraz chce mi się z tego śmiać. Jednak nie mam jak po Twoim odejściu. Ale wróćmy do wieczora sprzed 2 miesięcy. Pierwszy drink, potem kolejny. Hazza porwał mnie w obroty. Wygłupom nie było końca. Usłyszeliśmy kolejny dzwonek. Ludzie wysypywali się już do ogrodu, jednak wciąż przybywali nowi. Drzwi się otworzyły. Właśnie wtedy pojawiłaś się Ty… Najpierw weszła Danielle, do której od razu podbiegł podchmielony Li. A za nią stała przepiękna dziewczyna. Gęste, czarne, jak smoła proste włosy opadały kaskadą na smukłe ramiona. Błękitne, jak ocean oczy osłonięte wachlarzem długich, czarnych rzęs. Cudowne usta przykryte szkarłatnie czerwoną szminką. Przepiękna sukienka opinająca się na Twoich niewielkich wypukłościach. Szczupła talia, ręce i długie, do nieba nogi. Ciemna opalenizna. Tak to byłaś Ty… Odebrało mi mowę. Dan z Liam’em przyprowadzili cię do mnie. „Wygląda, jak Egipcjanka” spostrzegłem z bliska.
-„Cześć! Jestem Kamelia.” – powiedziałaś.
Nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego słowa. Onieśmielałaś mnie, jak nikt inny. Zaśmiałaś się słodko z mojej niemocy. Gdy zobaczyłem Twoje zagubione oczy dopiero dostrzegłem, jaka jesteś krucha. Ta delikatność, gdy odgarniałaś niesforne kosmyki z twarzy… Miałem ochotę cię pocałować.
-„Zatańczymy?” – tylko to zdołałem wydusić, choć miałem ochotę wykrzyczeć całemu światu, jak bardzo moje serce przyśpieszyło na Twój widok.
Z głośników ulatniały się akurat dźwięki It’s Alive - „Selfless”. Objąłem cię delikatnie w smukłej, jak u osy talii. Robiłem to z takim wyczuciem, żeby tylko nie uszkodzić Twojej drobnej osóbki. Owionął mnie zapach słodkiego zapachu olejku z róży. Przysunąłem Cię bliżej siebie. Chciałem poczuć cię całym sobą, jednak tej nocy nie było mi to dane. „Co ty robisz?!” próbowałem się opanować, jednak bez skutku. Fakt, że miałem dziewczynę nie zmieniał niczego. Zanurzyłem twarz w Twoich włosach. „Hibiskus i miód?” zastanawiałem się. Czułem na swoich ramionach Twoje drobne dłonie. Doskonale pamiętam Twoje oczy, w których widziałem tańczące iskierki. Sam najchętniej zacząłbym wykonywać mój „taniec szczęścia”, ale odstraszyłbym Cię od siebie. Tak więc zrezygnowałem z tego. Lekko kołysaliśmy się w rytm powolnej piosenki. Czułem Twój ciepły oddech przedzierający się przez materiał na swojej piersi. Dostawałem dreszczy. Ta bliskość działała na mnie jak narkotyk. Z każdą chwilą chciałem więcej Ciebie. „Myśl o Eleanor!” karciłem się za moje głupie myśli.
-„Stary, pomóż mi! Zayn wymiotuje!” – krzyknął Harry z tarasu.
„Jakby nie mógł znaleźć kogoś innego do pomocy” wrzałem ze wściekłości, że przerwano nam ten cudowny moment. Puściłem Cię z mych objęć. Nawet nie wiesz, jak żałowałem.
-„Co to była za dziewczyna?” – spytał przyjaciel.
-„Nie dane mi było tego odkryć, gdyż mnie zawołałeś, debilu!” – odgryzłem się.
-„Na twoim miejscu, ja bym przytulił i nie puszczał” – uśmiechnął się tajemniczo podpierając Zayn’a.
-„Styles, jeśli ją dotkniesz, to urwę ci ręce!” – zagroziłem.
-„Uspokój się… Idź do niej. Zawołam kogoś innego” – poklepał mnie po plecach.
Poczułem ulgę. Ponownie wbiegłem do środka. Szukałem Cię wzrokiem, krzyczałem Twoje imię, lecz nic. Wyszłaś... Danielle także nie wiedziała, gdzie jesteś.
-„Jutro do niej zadzwonię” – obiecała wracając do zabawy.
To było dołujące. Cała noc bez Twojego uśmiechu zdawała mi się być męczarnią, torturą. „ELEANOR!” powtarzałem sobie, gdy pojawiałaś się w mojej wyobraźni. Wychodziło na to, że stało się to moją mantrą, bo obraz Twych oczu chodził za mną jak cień. Udałem się do swojej sypialni i mimo hałasu docierającego z dołu położyłem się. Nie mogłem jednak zasnąć. Cały czas miałem przed oczami Ciebie, Kamelio.


~*~

I jak podoba Wam się "Dzień 1."? Mnie osobiście zachwyca :D Czytam to, co napisałam próbując poprawić sobie nastrój. Dziś wyjechały Niemki z wymiany, które odwiedziły moje miasto.  2 z nich mieszkały u mojej przyjaciółki., której pomagałam. Przez 5 dni spędzałyśmy razem czas i dzięki temu nie chodziła do szkoły ;ooo Niestety dziś muszę to odrobić :/ Uczyłyśmy się swoich języków. Przy okazji przekleństw :D Jak się z nimi żegnałam to ryczałam jak głupia! Wczoraj wieczorem byłyśmy w Bydgoszczy na zakupach. Wszyscy gapili się, bo gadałyśmy, a raczej krzyczałyśmy po angielsku :D Gdy eracałyśmy to nauczyłam je piosenki Enej-"Radio Hello" i śpiewałyśmy ją w 4, albo w 5, bo jeszcze tata Marty. Od lewej: ja, Jessy, Maggy, Theresa, Marta, Stefanie, Vanessa i na dole Zosia :D


Oraz takie tam my w Toruniu. Od lewej: ja, Jessy, Marta, Stefanie, Theresa ♥


Jak Wam się podobamy? :D A tak poza tym, to oglądaliście VMA? Ja osobiście nie, bo wolałam spędzić czas z nimi. O.K. To ja nie zanudzam. Miłego czytania! :) x
Buziakiii!
Natt. 

9 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam na kolejną część! Martaśka xx

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak przy okazji, też jestem z Bydgoszczy :D Martaśka xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetny ! Czekam na kolejny rozdział :) i zapraszam oczywiscie do sb http://youonlyliveonce2509.blogspot.com/ + mam prośbę, abyś napisała w 5-6 zdaniach o czym jest twój blog jesli chcesz abyśmy umieściły cię na Aktualnosciach opowiadań o 1D :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że masz talent ;o Miśka :*** Mam nowego bloga ;) Zapraszam i może udostępnienie? Obiecuję rewanż :* http://do-you-really-wanna-be-alone.blogspot.com/ ~Konst

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdzial! Naprawdę! Nie dziwie się, że jesteś zadowolona ^^ brawo!
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny początek ♥ Masz niesamowity talent, naprawdę :)
    U mnie w szkole też odbywała się wymiana, więc znam ból takich pożegnań :c

    OdpowiedzUsuń
  7. jeeeju co ja bym oddała żeby Louis zareagował na mój widok!! *.* rozdział świetny ale jak przeczytałam prolog to już wiedziałam, że będzie zajebisty blog :D <3 buziaki Lemonka :*

    OdpowiedzUsuń